Chrapanie powszechnie uznaje się za coś zupełnie nie groźnego, rozpatrując jedynie w kategoriach uciążliwości dla osób, które to chrapanie słyszą i przez to nie mogą spać. Lekarze również problem przeważnie bagatelizują co mnie dziwi, bo nawet mnie, laika coraz częściej dochodzą alarmujące informacje, jak groźne może być chrapanie. Przestraszyło mnie to na tyle, że, gdy mój mały synek przez 3 czy 4 miesiące od urodzenia chrapał (raz mocniej, raz delikatniej) to co chwilę sprawdzałam, czy nic złego się nie dzieje i nie raz, nie dwa, chciałam to zgłosić lekarzowi.


Radę na chrapanie ma się głównie dla osób, które same nie chrapią, a nie przesypiają nocy, bo któryś z domowników to uniemożliwia - stopery do uszu i po problemie. Otóż nie. Rozwiązaniem problemu jest leczenie chrapania a nie nie słyszenie go. Mój tata chrapie, mama chrapie, od 4 lat z nimi nie mieszkam, ale wierzcie mi, czasem chrapanie było nie do zniesienia. Wielokrotnie przy okazji wizyty u lekarza, a właściwie lekarzy wspominali o tym, ale żaden z nich się tym nie przejął i nie zasugerował podjęcia kroków w celu wyleczenia. Mi zdarzało się chrapać będąc w ciąży i jeszcze się zdarza jak jestem bardzo zmęczona. Mąż z kolei chrapie po alkoholu, to znaczy, gdy przesadzi z ilością. Może twierdzić co chce, ale chrapanie i tak go zdradzi ;)

Takie sporadyczne chrapanie w konkretnych sytuacjach wydaje mi się zjawiskiem niegroźnym, natomiast jeśli występuje każdorazowo jak u moich rodziców (zwłaszcza mamy) powinno wymagać rozważenia leczenia. Dlaczego? W wyniku chrapania może dojść do bezdechu, które z kolei doprowadza do niedotlenienia organizmu. Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego jest to niebezpieczne? Zamiast stosować doraźne metody typu specjalne plastry czy maski tlenowe doprowadzające tlen zdecydowanie lepszym, bo dającym długofalowe rezultaty krokiem będzie stałe ułatwienie przepływu powietrza przez wymodelowanie podniebienia miękkiego i języczka. 
Proponowane obecnie zabiegi są bezpieczne i małoinwazyjne i opierają się na dwóch metodach:

1. laserowym leczeniu chrapania polegającym na podgrzaniu tkanki miękkiej języczka i podniebienia przy pomocy światła lasera erbowo-yagowego. Powoduje to skurczenie się naświetlanych tkanek i stymulację produkcji włókien kolagenowych. Zabieg usztywnia tkanki i zwiększa ich sprężystość, a co za tym idzie wstrzymuje ich wibracje w czasie oddychania. Praktycznie bezpośrednio po zakończeniu zabiegu pacjent może wrócić do swoich codziennych zajęć.
Koszt serii zalecanych trzech zabiegów naświetlania laserem waha się przedziale 1-1,5 tys. zł.

2. opartych na wykorzystaniu fal radiowych zabiegach metodą Celon (termoterapia bipolarna), zwane też metodą koblacji (kontrolowanej ablacji). Fale powodują powstawanie delikatnych i precyzyjnych nacięć na podniebieniu miękkim i migdałkach, podniebienie staje się twardsze i podobnie jak w metodzie laserowej nie drga w trakcie oddychania podczas snu. Elektrody urządzenia przykładane są na kilka sekund do tkanek Rozgrzewają je do niskiej temperatury od 40˚C do 70˚C dzięki czemu nie występuje krwawienie i nie ma ryzyka poparzenia. Zabieg trwa ok. 30 minut a po godzinie od jego zakończenia pacjent wraca do normalnego funkcjonowania
Średni koszt zabiegów urządzeniem Celon to około 1,5 tys. złotych. W przypadku konieczności dodatkowej korekty języczka lub migdałków podniebiennych koszty wzrastają do 2-2,4 tys. zł.

Efekt terapii radiowej utrzymuje się ok. 5-10 lat, co czyni cenę bardziej przystępną, jednak rozważając poddanie się jej warto mieć na uwadze, że wraz z wiekiem skuteczność zabiegu będzie mniejsza. Jest to spowodowane faktem, iż wraz z wiekiem tkanki stają się bardziej miękkie i wiotczeją przez co trudniej je długotrwale utwardzić.


Czy ktoś z Waszych bliskich, a może Wy, macie problem z chrapaniem?

12 komentarzy:

  1. U nas na szczęście nikt z tym nie ma problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nikt nie ma u mnie takiego problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw trzeba ich wszystkich namówić, co jest znacznie trudniejsze od leczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj mój tato strasznie chrapie, na szczęscie już nie mieszkam z rodzicami

    OdpowiedzUsuń
  5. Też słyszałam o bezdechu, to rzeczywiście ma swoje konsekwencje. Mój tata niestety mocno chrapie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Artykuł idealny dla mojego męża chrapacza:)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!