Wszelkie umilacze kąpieli są u mnie bardzo mile widziane, w każdych ilościach :D Płyny, sole, olejki, a ostatnio także i muffinki i kule królują w moim kąpielowym arsenale. Wszak wszystko, co ładnie pachnie niezwykle relaksuje i pozwala złapać chwilę oddechu po zaganianym dniu. Lubię brać prysznic, ale równocześnie nie wyobrażam sobie nie mieć wanny, choć przez chwilę taka myśl przeszła mi i mężowi przez głowę, gdy remontowaliśmy mieszkanie. Już nawet rozglądaliśmy się za kabiną prysznicową, ale w porę się ocknęliśmy, bo przecież obydwoje uwielbiamy co kilka dni powylegiwać się w pachnącej kąpieli.
O naturalnych, ręcznie robionych muffinkach z Pszczelej Dolinki pisałam już wcześniej (muffinki Pszczela Dolinka). Mimo ciepłych dni nie widzę niczego niestosownego w zanurzeniu się w wodzie z kawałkiem muffinki pomarańczowo-waniliowej. Co prawda zapach bardziej wpisuje się w jesienno-zimową aurę, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Pachnie niezwykle smakowicie i intensywnie, a skład (masło kakaowe, masło shea, olej ze słodkich migdałów, olejek waniliowy, olejek pomarańczowy, suszona pomarańcza, suszone kwiaty pomarańczy, płatki owsiane) powoduje, że po kąpieli skóra jest delikatnie natłuszczona i odżywiona.

Musujące kule do kąpieli wydają mi się bardziej frajdą dla dzieci, ale nie powiem, ta forma również mi przypadła do gustu :)
Kula Kanu jest bardzo duża - ma 160g, a ja zaszalałam i wrzuciłam od razu całą :D Woda zrobiła się zielona, tylko zapachu jakby brak. Po odfoliowaniu wersji oliwkowej poczułam przyjemny i świeży trawiasty zapach (skojarzył mi się z oliwkową serią Planet Spa z Avonu), ale leżąc w wannie nie potrafiłam go wychwycić. Kula rozpuściła się bardzo szybko, natłuszczając lekko (mniej niż muffinka) wodę i skórę.
Ręcznie robiona kula, którą zrobiła Mineralna Kasia szczerze powiem, że nie wiem czym pachniała ;) Zapach miała bardzo subtelny i nie potrafiłam go zidentyfikować, ale w przeciwieństwie do kuli Kanu pachniała w trakcie kąpieli. Rozpuszczała się wolniej i nie do końca i również natłuszczała wodę i skórę. Podziwiam Kasię za cierpliwość i wenę do robienia kosmetyków :D

Jakie są Wasze ulubione umilacze kąpieli?

14 komentarzy:

  1. Muffinki strasznie mnie kuszą i pewnie wylądują u mnie za jakiś czas:) Również podziwiam Kasie, robi takie cuda. Zdolniacha:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety nie mam wanny ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale to wszystko świetnie wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wyobrażam sobie łazienki bez wanny i przy remoncie poszliśmy na kompromis - mamy wannę i szklany parawan dla męża :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kule do kąpieli to przede wszystkim frajda dla dzieci. Kule od mineralnej Kasi fajnie nawilżają skórę. Kule od Nacomi fajnie musują i farbują wodę. Muszę wypróbować muffinki z Pszczelej Dolinki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja generalnie biorę prysznic - ale gorąca kąpiel to jest mega relaks. Zazwyczaj używam olejkow do kąpieli:). Kule stosuje pasjami moj małżonek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę kupić zapas muffinek z dolinki na zimę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. wyglądają ciekawqei, szkoda ze mam tylko prysznic :))
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  9. mimo takich fajnych kuleczek, zdecydowanie wolę prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muffinka wygląda fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!