Bardzo lubię wszelkie nowinki kosmetyczne, niestandardowe, wręcz innowacyjne rozwiązania czy nowe konsystencje i metody aplikacji kosmetyku, ale o ile niektóre są strzałem w dziesiątkę, tak czasami zdarzają się niewypały, których ktoś zbyt dobrze nie przemyślał, nie opracował, a tylko stracił czas. Dzisiaj właśnie o takim niezbyt praktycznym wynalazku jakim jest puder myjący Make Me Bio, zaliczający się do naturalnych kosmetyków o krótkich i prostych składach.
Byłam bardzo zaintrygowana taką formułą kosmetyku mającego służyć do mycia twarzy. Dobrze zdawałam sobie sprawę z konieczności mieszania pyłku z wodą, ale jednak "w praniu" okazało się to dla mnie bardzo uciążliwe. Producent proponuje używać także jako maseczkę (wszak to głównie biała glinka z owsem, więc idealna do tego celu) i ten sposób bardziej przypadł mi do gustu.
100% naturalny i łagodny puder myjący do twarzy dla skóry wrażliwej. Delikatnie oczyszcza skórę twarzy, pozostawiając ją czystą i świeżą. Produkt zawiera białą glinkę, która jest glinką bardzo miękką, łagodną i nie odtłuszczającą nadmiernie skóry, dlatego jest głównie polecana do pielęgnacji cery delikatnej, wrażliwej, naczynkowej i suchej. Szczególnie polecana jest też do cery szarej i zmęczonej.Kaolin łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Ściąga pory, rewitalizuje i odżywia nawet najbardziej zmęczoną skórę. 

Niewielką ilość proszku wymieszać z wodą w dłoni lub oddzielnym pojemniku. Delikatnie masując umyć twarz następnie spłukać zimną wodą. Można używać również jako maseczkę do twarzy: Puder wymieszać z wodą i dodać kilka kropel ulubionego olejku (olej z oliwek, olejek Jojoba czy olejek migdałowy) Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy pozostwic na 10 mint następnie spłukać letnią wodą.

Ingredients (INCI): Kaolin (biała glinka), Avena Sativa Flour*(owies*), Lavandula Angustifolia Flower Oil*(olejek lawendowy*), Rosa Damascena Flower Extract (ekstrakt z róży) *z ekologicznych upraw
[źródło: MakeMeBio]
 Pojemność: 60ml || Cena: 29,00 zł
Po pierwsze - samo przygotowanie mieszanki znacznie wydłuża całą czynność mycia. Odkręcić, nabrać łyżeczką (lepiej nie wysypywać bezpośrednio ze słoiczka, bo zawartość bardzo się pyli i łatwo wysypać za dużo), przesypać na dłoń/do miseczki/czegokolwiek innego, wymieszać, nałożyć itd. za dużo tych etapów. W porannym pośpiechu odpada, przy wieczornym zmęczeniu również. 
Ale ok, mamy wymieszane, chcemy nałożyć na twarz i tu kolejna niedogodność, bo sporo produktu ląduje w umywalce (nawet przygotowując malutką ilość zawsze coś skapnie czy gęściejszej czy rzadszej "mazi"), co biorąc pod uwagę mają pojemność i wysoką cenę nie jest zbyt mile widzianym zjawiskiem. 
Nanieśliśmy a twarz to co zostało, masujemy, masujemy - no niby fajnie. Grudki, których nie dało się rozmieszać odczuwalnie wygładzają skórę, ale jak się coś dostanie we włosy to trudno wypłukać wodą. Grudki lubią też osadzić się na brwiach, czy zostać na włoskach na twarzy. To już niefajne.
Wydajność - mizerna. Słoiczek wystarczył mi na ok 3 tygodnie codziennego mycia twarzy (rano lub wieczorem), dodatkowo 2 razy użyłam jako maseczkę. 30 zł "przemyć" w 3 tygodnie? Nie uśmiecha mi się taka kalkulacja.
Wygodniej mi się używało jako maseczkę - z założenia miałam na to więcej czasu a i większą ilość wygodniej się rozrabiało.
Efekty po użyciu zarówno do mycia jak i jako maseczkę podobały mi się - skóra była czysta, odświeżona, wyraźnie bardziej gładka, o ładnym kolorycie i nie podrażniona. 
Zapach? Apteczno-szpitalno-dentystyczny, więc bez szczególnych górnolotnych doznań :D

Nie jest mi szczególnie żal, że zużyłam. Powrotu nie będzie.

25 komentarzy:

  1. W takim nie dla mnie takie wyprawy ;) Ja jestem leniem okrutnym i takie zabawy mi nie za bardzo odpowiadają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi pasował :)
    Stał sobie niedaleko prysznica, idąc się kąpać nakładałam w zagłębienie dłoni porcję i już razem z pudrem szłam do kabiny :) Potem tylko parę kropelek wody i gotowe. Zabierało mi to dodatkowo jakieś 5 sekund :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam do mycia twarzy zwykłych glinek taniej wychodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Puder do mycia twarzy brzmi mi tak samo zle jak suchy szampon do wlosow wiec jestem na nie, a Twoja recenzja mnie w tym uwierdzila Dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suchy szampon akurat lubię :) Nie raz poratował w awaryjnej sytuacji. Jedno opakowanie starcza mi na ponad rok, lubię mieć go w razie czego :)

      Usuń
  5. Już dawno zamierzałam zamówić sobie ten kosmetyk i używać zgodnie z tym co pisze producent- jako produkt myjący, miałam już podobny , azjatycki puder, który bardzo mi się spodobał. I dlatego chciałabym wypróbować także ten z Make Me Bio. Szkoda, ze ten produkt ma grudki, to komplikuje sprawę i nie jest wydajny .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grudki trudno jest rozmieszać, może mieszając godzinę by się im dało radę ;)
      Jeśli Ci odpowiada taka formuła produktu do mycia, a relacja ceny do pojemności nie odstrasza to nie rezygnuj

      Usuń
    2. ten puder, który ja miałam azjatycki miał idealną konsystencję bez żadnych grudek. myślałam, że z tym będzie tak samo.

      Usuń
  6. A to peszek, bo ją niedawno kupiłam XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zły to produkt nie jest, tylko jako forma do mycia to nie bardzo. Mała pojemność, wysoka cena, jakieś nieporozumienie

      Usuń
  7. zupełnie nie dla mnie :) nie chciałoby mi sie tak bawić ;D jeszcze ten zapach

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam ten puder ale go nie wypróbowałam tylko oddałam koleżance :D też nie lubię takiego mieszania, najlepsze są płyny z pompką, wtedy mycie jest szybkie i miłe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uuuuuuu, a miałam taka ochotę na ten puder

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię naturalne kosmetyki, ale w tym przypadku aspekt czasochłonności totalnie mnie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  11. dla mnie sprawdził się bardzo dobrze przy codziennym myciu twarzy. Samo usypywanie i rozrabianie bieżąco potrzebnej porcji zajmuje mi kilka sekund. Wystarczyło trochę prób i nic się już nie rozsypuje ;) Co do wydajności to dla mnie też mógłby być bardziej wydajny, ale nie narzekam bo cena jak za taki skład i tak nie jest wygórowana.

    OdpowiedzUsuń
  12. Peeling w proszku już widziałam, ale myjącego pudru jeszcze nie. Faktycznie to dość uciążliwe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Forma tego produktu niestety nie przekonuje mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jednak wolę zwykłe żele, nie lubię pyłowych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ten puder chodzi za mna od dawna :) Kusi mnie niemiłosiernie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany, co za cudak. Chyba jednak wole tradycyjne żele. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytajac Twoją recenzję, stwierdzam, że chyba nie miałabym do niego cierpliwości :D

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!