Zapewne większość z nas wakacyjne wyjazdy ma już za sobą, ale wrzesień to też idealny miesiąc szczególnie na zagraniczne wojaże. Niezmiernie się cieszę, że w końcu udało się nam spędzić kilka dni nad polskim morzem. Nawet nie sądziłam, że aż tak potrzebuję odpoczynku i wytchnienia. Może nieco kontrowersyjnie, ale zdecydowaliśmy, że pojedzie z nami tylko starszy, 3,5 letni syn, a młodszy (wówczas 10 miesięczny) zostanie z dziadkami.
Nie było dla mnie zaskoczeniem, że sporo miejsca w bagażu zajęły ... kosmetyki. Nie tylko moje oczywiście, ale także męża, dziecka czy tzw. "wspólne". Aby o niczym nie zapomnieć przygotowałam listę, a przezornie kosmetyki do i po opalaniu spakowałam jako pierwsze. Czego jeszcze nie może braknąć w trakcie wakacyjnego wyjazdu, aby zapewnić odpowiednią higienę i pielęgnację ciała i włosów?

 
Jakiś czas temu taki gotowy niezbędnik (dopasowując go do moich potrzeb dorzuciłabym jeszcze płyn do higieny intymnej i odżywkę do włosów) otrzymałam od firmy Unilever. W świetnej i niezwykle praktycznej torbie zasuwanej na zamek znalazłam kosmetyki marek Dove, Timotei, Vaseline, Rexona i Toni & Guy, z których kilka miałam już okazję poznać wcześniej.

Uwielbiam żele Dove za ich kremową konsystencję, łagodność dla skóry i nie wysuszanie jej. Po żelach żadnych innych marek nie czuję takiego komfortu i pielęgnacji skóry w trakcie kąpieli. Wersja mandarynkowa z kwiatem tiare idealnie wpisuje się w letnie klimaty przez przemyślany kwiatowo-owocowy zapach, który orzeźwia i relaksuje. 
Nie przepadam za antyperspirantami w sprayu, mam do nich mniejsze zaufanie niż to kulek, ale spraye Dove są dla mnie zadziwiająco skuteczne. Na cieple letni polecam ten o zapachu granatu o wyważonym słodko-kwaskowatym aromacie.  Nie męczy i dobrze się z nim czuję.
Jak wiecie uwielbiam naturalne mydła, szczególnie ręcznie robione. Z drogeryjnych jedynie kostki myjące Dove dobrze się u mnie sprawdzają (oprócz wersji Original, która o ile do mycia rąk jest w porządku, to skórę twarzy i ciała niestety mi wysusza) a i mój mąż bardzo je polubił. Przed każdym wyjazdem pilnuje, aby nie zapomnieć o mydle i najczęściej jest to właśnie Dove.
Jestem z siebie dumna, iż udało mi się wyrobić nawyk nawilżania ciała po kąpieli czy prysznicu. Nadal nie przepadam za tą czynnością, ale skóra jest mi wdzięczna i jest w zdecydowanie lepszej kondycji - nie jest szorstka ani nie swędzi. W lecie, szczególnie na opalonej skórze fajnie sprawdzi się balsam, który nie tylko odpowiednio ją nawilży i zregeneruje, ale także doda jej subtelnego blasku, lubię ten efekt głównie na nogach. Jeśli też lubicie połyskującą skórę, wypróbujcie balsam Dove z serii Derma Spa Goodness, dający delikatnie opalizujące drobinki. Na letni wyjazd - idealny!
O kremie do rąk nie potrafiłabym zapomnieć przed wakacyjnym wyjazdem - odpowiednio nawilżone dłonie są jednym z moich pielęgnacyjnych priorytetów. Krem Dove Derma Spa Intensive do skóry bardzo suchej jest dla mnie nowością, o której nie mam jeszcze wyrobionej opinii. Mogę jedynie napisać, że bezapelacyjnie urzekł mnie zapach - delikatny, mydlano-kwiatowy.
Uwierzycie, że nigdy nie używałam wazeliny? W moim rodzinnym domu zawsze była, ale jakoś nie miałam nigdy okazji, aby się z nią zapoznać. Teraz także nie bardzo widzę potrzebę jej używania do pielęgnacji skóry, wybieram inne rozwiązania, ale w zimie sięga po nią mój mąż, aby zabezpieczyć skórę ust na stoku (jest instruktorem narciarstwa, więc w sezonie spędza tam 7 dni w tygodniu od rana do wieczora. Zdarza mi się natomiast użyć wazeliny do nabłyszczenia ... butów! Podpatrzyłam ten patent u jednej z koleżanek na kolonii w czasach podstawówki i muszę przyznać, że sprawdza się świetnie. Mąż też podłapał ten sposób i często z niego korzysta, także na wyjazdach.
Pomysł dłuższego wyjazdu bez szamponu jest dla mnie absurdalny, a na domiar - bez dwóch szamponów! Tradycyjny to "oczywista oczywistość" ale i suchy warto mieć ze sobą. Nie zawsze mamy czas, możliwość czy choćby ochotę na mycie włosów szamponem z wodą, wtedy suchy okazuje się idealnym i szybkim rozwiązaniem. Suchego szamponu Toni & Guy nie miałam jeszcze, podobnie jak tradycyjnego kokosowego Timotei. Póki co wykańczam suchy szampon innej marki (używam tylko w  awaryjnych sytuacjach, więc butelka wystarcza mi na około rok) i z ciekawością zerkam na T&G.
Mężczyzna do swojej podróżnej kosmetyczki na pewno zapakuje mniej produktów niż kobieta. U mojego męża produkty do i po goleniu odpadają, ponieważ używa elektrycznej golarki, ale bez szamponu, żelu pod prysznic i antyperspirantu trudno się obejść, także na co dzień ;) Przyznam, że mąż nie był początkowo przekonany do żelu i szamponu Dove, od lat jest wierny innym markom, ale w trakcie używania nie wnosi żadnych zażaleń co pozwala mi sądzić, że finalnie spełniają jego oczekiwania.

Jakich kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała nie może zabraknąć w Waszych kosmetyczkach?


17 komentarzy:

  1. Uwielbiam kosmetyki Dove. Szkoda tylko, że już lato się kończy... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Same wspaniałości w tej torbie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze żel pod prysznic i balsamy do cuała kupuję taki żeby nasza całe trójka mogła z niego korzystać. Zawsze zabieram maść z witaminą. Łagodzi podrażnienia, zastępuje krem do rąk, stóp, świetnie nawilża. Nigdy nie ruszam się bez płynu do higieny intymnej. Do tej pory nie udało mi się znaleźć idealnego suchego szamponu po wszystkich pierzą mi się włosy.

    OdpowiedzUsuń
  4. na pewno kremu do rąk, bez niego nie ruszam się z domu, co dopiero mówić na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne gumowe baleriny, też mam ten zestaw, kosmetyki świetnie się u mnie sprawdzają a z torby korzystam niemal codziennie

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze biore za duzo kosmetykow na wyjazd :D

    OdpowiedzUsuń
  7. paczuszki z Dove strasznie zazdroszczę! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię takie torby :) A Dove ostatnio coraz milej mnie zaskakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna torba, jak wiesz za Dove nie przepadam - po prostu strasznie wysusza mi skórę ale skoro służy całej Twojej rodzinie to super! Dobrze, że udało się wypocząć!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie, wrzesień to idealny moment na zagraniczne wyjazdy :) Korzystam z tej opcji i za tydzień będę zwiedziała Majorkę :) Świetny post, przyda mi się :)
    Magda, www.sewama.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja mama ostatnio szaleje za tymi Dove DermaSpa :) mam nadzieje, że odpoczynek będzie udany!

    OdpowiedzUsuń
  12. artykuł ten przyda się na pewno każdej kobietce :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Akurat wyjeżdżam w weekend, wszystko już praktycznie skompletowane :) Obowiązkowo żel/olejek pod prysznic, szampon, balsam do ciała, antyperspirant. Korzystam głównie z próbek i miniatur, aby zaoszczędzić miejsce na kolorówkę :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Taka ilość kosmetyków wypełniłaby u mnie pół bagażu i zabrakłoby ubrań :D

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!