Nadrabiając zaległości w blogach, które lubię czytać natknęłam się na bardzo ciekawy tag i postanowiłam się przyłączyć :)


Zasady:
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki ( akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
- maja tańsze odpowiedniki
- są przereklamowane
- amatorkom są niepotrzebne
- bo to sposób na niepotrzebne wydatki...
...i krótko wyjaśnij swój wybór
- zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek
1. "Beauty blender", jajko "Cosmopolitan"
Nie rozumiem ich fenomenu. Czy na prawdę gąbeczką, pędzlem do podkładu czy choćby palcami nie da się nałożyć podkładu?

2. Palety "no name" i "manly"
Za każdym razem jak je widzę na blogach zastanawiam się po co komuś paleta, w której kolory się powtarzają. W palecie z kolorowymi cieniami doliczyłam się chyba 8 czy 9 zróżnicowanych kolorów (typu zielony, niebieski, różowy ...) a w obrębie tych głównych kolorów różnice są znikome. Czy naprawdę posiadaczki tych palet używają np. wszystkich (czy choćby większości) niebieskich cieni?

3. Masła do ciała i żele pod prysznic The Body Shop
Już ich nie chcę i tym samym nie rozumiem szału.
Przeszłam zafascynowanie tą marką. 
- żele pod prysznic- NIC nie usprawiedliwia ich wysokiej ceny zwłaszcza, że szczególnie cudownie na skórę nie działają. Ot, fajnie pachnące żele. Czy naprawdę nic podobnego nie znajdziemy w cenie poniżej 10 zł?
- masła kompletnie mi nie podeszły. Lubię ciężkie smarowidła, ale niekoniecznie takie, które się kleją do piżamy ... A ta właśnie na mojej skórze zachowuje się np. masło z shea. Z kolei te lżejsze (np. mandarynkowe czy truskawkowe) nie nawilżają jej w zasadzie w ogóle.


4. Olejki do mycia twarz
Miałam, zużyłam i do nich nie wróciłam. Oczekiwałam w końcu nie wysuszonej po myciu skóry a tu rozczarowanie. Ściągnięta skóra z uczuciem niezbyt dokładnie zmytych zanieczyszczeń. Dziękuje, wolę mieć ściągnięta skórę ale jednak czystą po użyciu drogeryjnych żeli.
Tej mody więc też nie rozumiem

5. Minerały
Żeby nie było - próbowałam. Miałam próbki podkładów o różnych formułach - moja skóra ich nie lubi. Nakładałam w różnych ilościach, różnymi technikami a efekt był zawsze ten sam - niesamowita maska, podkreślone pory, a po krótkim czasie nieestetyczne "ciasto" z sebum i podkładu.


Z chęcią poznam kosmetyki, których nie chcą mieć autorki blogów:

Agowe Petitki
Atqa Beauty
Idalia bloguje
Smieti i jej babska natura
Urban state of mind


13 komentarzy:

  1. hehe owszem pędzlem, palcami czy gąbeczkami da się nałożyć podkład, ale u mnie o wiele lepiej idzie mi to cosmopolitankiem i efekt mi się bardziej podoba:D a pędzel choćby elfa kosztuje mniej więcej tyle ile jajeczko cosmo więc na jedno wychodzi;)
    co do olejków myjących to kusi mnie pomarańczowy, z ciekawości, ale ciągle się wstrzymuje;) bo zamiast jednego olejka wzięłabym od razu parę rzeczy:D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja w sumie nie robiłam zadnych z tych tagów ale zrobi bo są ciekawe ,ja nie rozumiem jednego tego zachwytu tych masel z body shopu jak dla mnie 80 zł za masło hmm jak każde mało działa podobnie , może jak uda mi się kupić go w normalnej cenie to ok ale tyle kasy

    OdpowiedzUsuń
  3. cieszę się, że tag Wam przypadł do gustu:) BB na ksiezyc!

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, mam od niedawna jajko beauty blender i choć moje zdanie na jego tema było takie tak Twoje, zmieniło się diametralnie. Jednak efekt jest zdecydowanie lepszy choć mam świetne pędzle to jajko czyni cuda

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za otagowanie :) Za to nie szaleję za kosmetykami MAC ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nigdy nie rozumiałam minerałów, ale od kiedy skorzystałam nie rozstaję się z nimi. Żaden podkład nie działa na mnie tak dobrze, jak mineralny.. ale cery są różne, więc to co u jednych działa świetnie u innych jest porażką. Popieram zdanie co do różowego jaja- nie używałam i jakoś mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. zgodzę się z tym Beauty Blender..jakaś gąbka za tyle kasy, ech nie dla mnie ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam to samo do Beauty Blendera :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja tez nie lubie maseł z The Body Shop... jak juz mi sie zapach spodoba to wole kupic u nich balsam, choc i tak zadko to robie. ostatnio tylko skusilam sie na czekoladowy balsam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tez nie potrafie zrozumiec idei Beauty Blendera... Jakos zdecydowanie bardziej wole nakladac podklad palcami bojest to zdecydowanie najekonomicnziejsze wyjscie a jezeli wydaje na podklad niezla sumke to tym bardziej wole go nie zostawiac na pedzlach, pedzelkach, gabeczkach, jajkach i innych tego typu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Paletki no name są przerażające!

    OdpowiedzUsuń
  12. O, jajca to ja też na razie nie chcę ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. hahaha mowisz,z e nie rozumiesz po co komus kilka cieni tego samego koloru a sama masz blyszczyki wlasnie takie:D roznia sie nieznacznie i to samo mozna o nich powiedziec co ty mowisz o cieniach :) przyjrzyj sie fotce z blyszczykami :) a co do mycia twarzy i sciagnietej skory to rowniez mialam ten problem do czasu gdy poznalam mydelko Baby Dream z rossmanna. ma ono w skladzie 2 albo 3 olejki, twarz jest po nim gladka i miekka ale dobrze oczyszczona, nic sie nie ciagnie, nie mam bialej powloki jak po zwyklych mydlach (nazywam to łupiezem na twarzy:D), wlasciwie to moglabym nie nakladac kremu. wyprobuj! to, ze nie powinno sie myc twarzy mydlami to mit stworzony po to by kupowac wiecej. ja od zawsze myje twarz tylko i wylacznie mydlami w kostce, mam 29 lat i ani jednej zmarszczki wiec to naprawde bujda! kostkowe mydla maja mniej drazniace skladniki, pochodzenia naturalnego mimo iz mocno przetworzone ale zele maja zwyczajna chemie.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!