Dzięki akcji HexxBox mam przyjemność testować żel pod prysznic i 2 masełka do ciała polskiej firmy FlosLek. Prawie od razu zaczęłam używać żelu i już mogę Wam co nie co o nim napisać.


Opis producenta:

Delikatnie oczyszcza skórę, odświeża i pielęgnuje. Nie powoduje nadmiernego wysuszania i złuszczania naskórka.
Gładka, pięknie pachnąca, odpowiednio nawilżona skóra.
Łagodny żel do mycia ciała wzbogacony ekstraktem z noni, który działa wzmacniająco i kojąco oraz intensywnym zapachu czarnej porzeczki. Polecany do każdego rodzaju skóry

Moja opinia: 


Żel jest kosmetykiem niezbyt wdzięcznym do recenzowania. Generalnie ma spełniać swoje działanie - ma myć, więc o czym by tu można więcej pisać? A można.

Dla mnie ważną kwestią jest działanie żelu na skórę. Cudów nie wymagam, wszak żel balsamu czy innego smarowidła do ciała nie zastąpi, ale dużym plusem jest, jeśli dodatkowo nie wysuszy skóry.

I ten taki właśnie jest.
Co więcej, śmiem twierdzić, że jednak w pewnym stopniu pełni rolę balsamu.
Nie, nie, to nie tak, że całkiem mogę o nim zapomnieć, ALE przez te 2-3 dni faktycznie skóra nie dopomina się dodatkowego nawilżenia. Nie jest ściągnięta, szorstka, a wręcz przeciwnie. Świetna opcja na krótki wyjazd.
Myślę, że jest to zasługą konsystencji - żel jest dosyć gęsty, śliski, jakby lekko tłustawy (nie aż tak jak oliwka). Jest przy tym wydajny (zdjęcie zrobiłam po ponad 1,5 tygodniowym codziennym użyciu tego żelu).

Zapach ma mocny, Wyraźnie czuć go w trakcie mycia, a także zostaje na skórze przez jakiś czas po kąpieli.
Sam zapach jest kwestią gustu - mi się podoba (i mojemu mężowi też). Choć przyznam, że delikatnie mnie dziwi porzeczkowy zapach żelu określonego jako tropikalny.

Zamknięcie butelki zabezpieczone jest przed otwarciem, więc wybierając wersję zapachową musimy zdać się na intuicję.

Żel należy do tych raczej o wysokiej jak na żel cenie - kosztuje ok 13-15 zł. Dla mojego portfela cena taniego żelu mieści się w kwocie 10 zł. Niemniej jednak myślę, że warto raz na jakiś czas sięgnąć po ten z FlosLeku, bo dobrze działa na skórę, a przypomnę, że moja nie lubi większości żeli, po których jest napięta, szorstka i swędzi.


Znacie żele FlosLeku z serii Natural Body?


Miałyście którąś z wersji? 


Jakie są Wasze wrażenia?




12 komentarzy:

  1. najgorsze co moze byc to wyjsc z pod prysznica i czuc sie jak sucha gabka ;/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety znam to uczucie bardzo dobrze :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tego zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię żele, które nie wysuszają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się skuszona :D A co ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Produkty do ciała marki Floslek bardzo mnie ciekawią. Lubię gęste żele, więc może się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam Mango & Maracuja, który mile wspominam. Zapach bardzo przyjemny :) Głównym atutem był brak wysuszania, dla mnie akurat bardzo istotny.

    Dobrze wiedzieć, że ta wersja zapachowa jest również godna uwagi! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro nie wysusza to chętnie go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Żel bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, myślę, że też będziecie zadowolone :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wolę tańsze odpowiedniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. nigdy nie miałam żeli Flosleku, raczej sięgam po tańsze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam ale jestem bardzo ciekawa tego produktu. Zapowiada się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!