Podobnie jak w tamtym roku tak i teraz marka Dove zaprasza wszystkie kobiety do odkrywania swojego piękna w ramach kampanii społecznej - "Moje Piękno, Moja Historia". Brałam w niej wtedy udział (TUTAJ przeczytacie mój wpis) biorę i teraz :)

Codziennie odkrywam swoje piękno i nie mam oporów, aby sobie to powiedzieć :) Zapewne wiele osób uznałoby takie jawne przyznanie: tak, jestem piękna jako wyraz braku samokrytyki czy wyraz zadufania w sobie, ale czy naprawdę tylko wieczne narzekanie i wytykanie sobie wad i niedoskonałości musi być uznawane przez otoczenie? Dlaczego pozytywne zdanie o sobie samym nadal jest dziwnie postrzegane?


Mimo kilku nadprogramowych kilogramów dobrze się ze sobą czuję, nie spędzają mi one snu z powiek. Uwierzcie mi, odkąd nie wytykam sobie wad, nie wzdycham do wykreowanych przez media ideałów żyje mi się po prostu ... lepiej. Może dziwnie to brzmi, ale mam przynajmniej ten jeden problem jakim jest "nieidealność" z głowy i mogę zająć się innymi sprawami. 
Zresztą ... Czy jest sens biegać za idealną (jak na obecne czasy) figurą wiedząc, że to co dzisiaj uznawane jest za kanon piękna za kilka lat może być niezrozumiałe? Przecież już tyle razy na przestrzeni lat zmieniało się postrzeganie kobiecego piękna ...


Uwierzcie, uśmiechając się do siebie w lustrze dzień będzie zdecydowanie przyjemniejszy i radośniejszy niż dostrzegając najmniejszą fałdkę tam, gdzie jej nie chcecie. Nie bójcie się powiedzieć: Jestem piękna!


9 komentarzy:

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!